Autorka logo: Anna Kamińska anna.kaminska26@wp.pl

osobiście lub poprzez Skype’a: Al. Racławickie 44a – mgr Adam S. Mościcki – tel. 50 77 01234


Random header image... Refresh for more!

O mnie – referencje

adamm2

Nazywam się Adam Szymon Mościcki, a wcześniej byłem znany jako AdamM.

Jestem psychoterapeutą (Certyfikat SP/0650/2011) – specjalistą profilaktyki i terapii uzależnień od narkotyków, trenerem grup psychoedukacyjnych, autorem programów rozwoju osobistego i kształtowania psychicznych umiejętności. Jestem osobistym Coachem dla sportowców oraz drużyn zawodniczych chcących doskonalić umiejętności posługiwania się energią wewnętrzną i siłą sprawczą.

Jako trener i terapeuta rozumiem problemy innych ludzi również dlatego, że moje życie usłane było problemami i przeciwnościami losu już od najmłodszych lat. Współodczuwanie wraz z drugim człowiekiem połączone z akceptacją i zrozumieniem jego losu jest tym co inni cenią we mnie najbardziej. Połączone jest to z umiejętnością, która mnie samego nieustannie zadziwia, a mianowicie z umiejętnością precyzyjnego określenia prawdziwego źródła problemów połączonego ze wspólnym wyszukiwaniem najlepszej i najbezpieczniejszej drogi wyjścia z problemów, trwających czasami od wielu już lat.

W trakcie mojego zmagania się z moimi problemami doświadczyłem (przerażającej na tamten czas) prawdy, że wiedza o problemach nie pomaga ani nie leczy. Wiedzieć a umieć to ogromna różnica, ale wiedzieć a umieć zastosować to co wiem, to niekiedy będzie nieosiągalne dla człowieka jeżeli nie zdecyduje się na przyjęcie pomocy. W tym kryje się kolejna prawda: samemu sobie pomóc nie sposób. Za tą prawdą kryje się jeszcze jedna: powierzając swój los byle komu uzyskamy byle jakie efekty, a czasami skutek będzie wręcz odwrotny: zamiast powrotu dobrego samopoczucia przybędzie zgryzot, zamiast rozwiązywania problemów pomnożą się dość szybko, zamiast szacunku dla siebie pojawi się depresja i niemoc.

MÓJ ŻYCIORYS W SKRÓCIE

Urodziłem się w 1965r. Cztery lata później pochowałem swoją matkę i zostałem sam na sam z ojcem – cholerykiem i despotą. Ponowne małżeństwo ojca naznaczone było również przemocą i tyranią, a dla mnie oznaczało brak przynależności do kogokolwiek: byłem niepotrzebny, przeszkadzałem. Przed upadkiem i destrukcją uratowała mnie drużyna piłki ręcznej, z którą do końca ośmioletniej podstawówki odnosiłem niemałe sukcesy.

W szkole średniej zacząłem wyraźnie odczuwać jakąś „niewidzialną różnicę” pomiędzy sobą a rówieśnikami. O wyjaśnienie tego zjawiska zwracałem się do księży, psychologów, nauczycieli, pedagogów, wychowawców ale nie znalazłem jakiegokolwiek śladu, który byłby mi pomocny. Zacząłem chodzić na wykłady dla studentów psychologii ale i tam nie odkryłem dla siebie niczego pomocnego. Co prawda moja wiedza psychologiczna była już wtedy dość pokaźna ale owo tajemnicze „poczucie inności” jednak pozostało. Poprawiłem swoje funkcjonowanie ale to była jedyna zdobycz na tamten czas.

Kiedy miałem 18 lat wyniosłem się z domu w obawie przed „rozszarpaniem” ojca. Agresja do niego połączona z lękiem była tak wielka, że bałem się utraty kontroli. Po wyprowadzce emocje te zaczęły szybko opadać ale do głosu doszły inne: żal, smutek, poczucie klęski i osamotnienia, trwoga, zawiedzione nadzieje, niezaspokojone potrzeby i brak wiary, że życie przyniesie mi jeszcze coś dobrego.

Nie poddałem się zwątpieniu, dokończyłem szkołę i rozpocząłem pracę. Wkrótce ożeniłem się. Ze zdumieniem i przerażeniem obserwowałem, że w małżeństwie byłem podobnie traktowany jak w domu rodzinnym. Byłem dobrym człowiekiem, troskliwym ojcem ale coś „niewidzialnego” powodowało, że moje starania o innych przynosiły mnie samemu szkodę. Trwało to kilka lat i doprowadziło mnie do skrajnego wyczerpania i rozpaczy. Chciałem usnąć i obudzić się wtedy gdy problemy znikną…..

Rozpocząłem próby znalezienia pomocy. Oczywiście jednoosobowo, gdyż nikt z domowników nie dostrzegał problemu, i nie widział nic niestosownego w traktowaniu mnie jako służącego bez możliwości wpływu na własną rodzinę.

Poszukując pomocy trafiłem kilkakrotnie do „fachowców z tytułami”, wysłuchiwałem ich „światłych teorii”  i rad na moje życie. Czułem wyraźnie, że nie mają dla mnie czasu….. chociaż im zapłaciłem za wizytę. Doświadczyłem też tego, że sami nie stosowali się do tego co zalecali innym. Dostałem nawet jakieś leki, ale one działały najwyżej przez dwa tygodnie, niczego przy tym nie rozwiązując. Nieco przypadkiem dotarłem do terapeutów, dzięki którym szybko uporałem się z problemami – najpierw rozwiązując i zamykając problemy własne –  a potem zdobywając wiedzę i umiejętności formalne, dzięki czemu mam dzisiaj honor nieść pomoc innym ludziom. Korzystając z okazji dziękuję i chylę przed Wami czoła. Dziękuję Z.Ch., B.W., E.W., G.P., M.J., J.M., M.T. – doświadczyłem dzięki Wam, że tylko taki sposób wykonywania zawodu terapeuty jest korzystny dla pacjenta i przynosi ulgę. Dziękuję też tym, którzy odegrali negatywną rolę: B.R., D.B., I.M., P.W., M.K. – mnie z wami nie po drodze.

Nie żałuję swoich zmagań ani niczego co mnie w życiu spotkało, a nawet jestem za to wdzięczny. Patrząc dzisiaj na moje życie i własne zmagania wiem, że tak po prostu musiało być, abym był tym, kim jestem dziś i abym mógł służyć własnym doświadczeniem,  zdobytą wiedzą i  umiejętnościami innym ludziom.

W mojej pracy przyświeca mi jeszcze jeden cel, a mianowicie dostępność pomocy na wyciągnięcie ręki, gdyż wiem ile rozczarowań powoduje „pseudo pomoc” i kolejny raz zawiedzione nadzieje….

Skoro przetarłem ścieżki dla siebie, więc może się zdarzyć, że również i Ty z nich skorzystasz…..

Cokolwiek zdecydujesz – miej nadzieję i bądź wytrwała / wytrwały.

ZAMIAST  REFERENCJI

Zamiast referencji poniżej zamieszczam informacje o mnie znalezione w Internecie wraz z ich źródłem i z zachowaniem oryginalnej pisowni.

Data dodania: 17-09-2010, 09:39

Jestem bulimiczką i anorektyczką. Od roku szukałam pomocy, wcześniej byłam u dwuch psychiatrów i powiedziałam sobie, że nigdy więcej nie pójdę do żadnego. Chciałam umrzeć. Moi rodzice zawieźli mnie od Lublina choć to dość daleko i wiecie co? Adam spowodował, że zachciało mi się żyć, zaczęłam jeść a moim rodzicom też dał niezłego kopa bo są inni niż byli. Wróciłam do szkoły. Byłam u niego 3 razy i pojadę jeszcze kilka.
Podajcie namiary na sprawdzone gabinety i nazwiska lekarzy. To pomoże innym. Ja robię początek:
AdamM. pl Adam Mościcki Lublin al. Racławickie 44a

Ja o mało nie umarłam. Dołączcie się proszę.
Paulina

źródło; http://www.psychiatria.pl/forum/vt,0,454,486738,0,u-kogo-sie-leczyc-nazwiska-adresy

Data dodania: 2010-08-18
Opinia: Szybka i profesjonalna pomoc. Tanio. Bez niepotrzebnego ględzenia. Polecam
Podpis: rozwódka

Źródło: http://adamm.krf.com.pl/

~ewa, 2006-07-21 15:37:55

Czesc Marcin
Znalazlam adres poczty tego goscia,podam Ci go mam nadzieje ze on jeszcze istnieje,ale spruboj adamm.waw@interia.pl
cos malpka mi nie wyszla ,ale wiesz o co chodzi.Jak bedziesz chcial to napisz do niego i on ci da znac co i jak .Do niego idzie sie tylko raz i to ma pomuc a w ciezkich przypadkach dwa lub trzy razy ,a placisz tylko raz.A jak ci nie pomoze to on wraca kase,kosztuje to 80zl.Ja bylam bardzo zadowolona ,a jak mni8e czasem jeszcze zle chwile dopadaly to dzwonilam do niego lub pisalam i byl zawsze dostepny i nakierowywal mnie .Dobrze jest miec kogos takiego.

Mam jego stronke na google wpisz adamm i wyskoczy ci adamm migrena:pomoc:emocje:nerwica
Wierze ze ci pomoze daj potem znac powodzenia
Moze i innym sie ta stronka przyda

Źródło: http://forum.kardiolo.pl/temat223,2.htm

~EWA, 2006-07-24 10:52:07

CZESC
Przeczytalam co Was neka i chcialam zebyscie weszly na stronke czlowieka ktory mi pomogl.Mialam to samo co WY.On mi pomogl i dodatkowo medytacje mi pomogly.Wystarczy wpisac adamm migrena nerwica emocje i tam pisze wszystko o nim.Ja do niego pojechalam chociasz dzielilo mnie od niego cztery i pol godz drogi.
Skontaktujcie sie z nim nie pozalujecie .

Źródło: http://forum.kardiolo.pl/temat1320,21.htm

Gość: Jarek 09.12.08, 10:58 zarchiwizowany
Spróbuj znaleźć gościa który nazywa się AdamM. Jest terapeutą i
bioterapeutą. Przeprowadził się do Lublina ale nie mam aktualnych
namiarów. Chyba ma maila adamm.waw@interia.pl, więc może tam go
trafisz. Powodzenia.
PS, mnie pomógł :-))
Źródło: http://forum.gazeta.pl/forum/w,776,84848343,,Terapia_malzenska_szukam_psychologa_.html?v=2

29 Paź 2003, 03:19

Jest taki jeden w Warszawie co zwraca kas? http://adamm.waw.w.interia.pl
Powa?nie. Zwie si? AdamM ale nie jest wró?k?. Jest „profesorem”.

Źródło: http://topranking.pl/1791/wrozka.php

2003-09-25 10:18:58

A z innej beczki: POLECAM tego faceta http://AdamM.waw.w.interia.pl
Postawi? mnie na nogi. Jest te? psychologiem. Samson i m?drale z TV do
pi?t mu nie dorastaj?. Pozdrawiam.

Źródło: http://pl.regionalne.warszawa.polski-usenet.pl/Zegarmistrzowskie-gdzie_T6155112_S1

::: prywatnie ::: dyskretnie ::: fachowo ::: skutecznie :::