Autorka logo: Anna Kamińska anna.kaminska26@wp.pl

osobiście lub poprzez Skype’a: Al. Racławickie 44a – mgr Adam S. Mościcki – tel. 50 77 01234


Random header image... Refresh for more!

Komu i jak pomagam

Każdy człowiek jest wyjątkowy

Niełatwo jest pisać o materii tak złożonej, jaką jest pomoc terapeutyczna. Dlaczego? bo jakże bardzo złożony jest każdy człowiek, na swój specyficzny, indywidualny i szlachetny sposób. Każdy człowiek jest przecież wyjątkowy, jedyny i niepowtarzalny, bo każde jego doświadczenie życiowe pozostawiło w nim swój ślad.

O wiele łatwiej byłoby mi pisać o tym jak pomogłem konkretnej osobie: mężczyźnie, kobiecie, młodej dziewczynie chorej na anoreksję, dorosłemu dziecku alkoholika, żonie pijącego męża …… tego jednak opisać nie mogę przez wzgląd na etykę zawodową terapeuty, oraz przez wzgląd na mój szacunek dla moich podopiecznych i ich wysiłek włożony w proces terapii.

Dlaczego nie jest łatwo pisać o pomaganiu? Dlatego, że każdy kto wchodzi do gabinetu jest inny. Nie wiem czy przyjdzie do mnie kobieta alkoholiczka, czy matka młodego narkomana. Nie wiem, czy przyjdzie mężczyzna, któremu żona postawiła ultimatum: albo się leczysz albo się z tobą rozwiodę. Nie wiem czy przyjdzie do mnie osoba przekonana, że jest w niej coś odrzucającego, czy też osoba przekonana, że życie „musi boleć”. A może przyjdzie osoba chora na anoreksję lub jej matka…

Rozumienie, wsparcie, empatia

Każdy człowiek wymaga indywidualnego podejścia, choć kilka elementów pomagania jest do siebie podobnych. Na pierwszym miejscu znajduje się dbałość o utrzymanie dobrej relacji. Właściwa relacja pomiędzy terapeutą a pacjentem jest możliwa jedynie wtedy, gdy pacjent będzie czuł się rozumiany i będzie czuł się bezpieczny w czasie spotkania z terapeutą. Rozumienie oznacza akceptację tego co przeżywa pacjent, w związku z wydarzeniami, które burzą jego ład wewnętrzny. Takie rozumienie jest zupełnie inne od jakże często spotykanego rozumienia analitycznego typu: „już zrozumiałem co z tobą jest nie w porządku i dlaczego zachowujesz się w ten sposób”. Taki rodzaj pseudo-rozumienia zawiera w sobie element negatywnej oceny w stosunku do pacjenta jako osoby i przynosi z reguły więcej szkód niż pożytku. Wielu pacjentów skarży się na takie potraktowanie przez pomagających.
Na drugim miejscu znalazłoby się udzielenie przez terapeutę wsparcia. Moim zdaniem rozumienie i wsparcie są elementami umożliwiającymi zbudowanie kontaktu terapeutycznego, w którym osoba potrzebująca pomocy będzie mogła najpierw opowiedzieć o tym, z czym się boryka, aby potem mogła uporządkować siebie, aż wreszcie aby mogła podjąć decyzję o zmianach. Pozytywne zmiany i poprawa jakości życia powinny być efektem każdej terapii.

Kolejne miejsce zajmuje tzw. empatia czyli umiejętność terapeuty do zobaczenia „oczami pacjenta” tych wszystkich spraw i ludzi, o których pacjent opowiada.

Te trzy wspólne i podstawowe elementy: rozumienie, udzielenie wsparcia i empatia tworzą relację terapeutyczną, w której najważniejszy jest drugi człowiek i „wszystko to, co przyniósł” na spotkanie z terapeutą. Pozostałe elementy pomagania są zasobami terapeuty takimi jak: predyspozycje osobiste, wiedza i umiejętności, warsztat terapeutyczny zawierający metody pracy i preferowane kierunki psychologiczne itp.

Wielowymiarowość człowieka a „dyżurne” formy pomocy

W środkach masowego przekazu dość często pojawiają się „dyżurne” formy pomocy takie jak: terapia behawioralno-poznawcza, terapia Gestalt, terapia krótkoterminowa, terapia OPT (osobistych planów terapii). Są też nagłaśniane inne formy „szybkiej” pomocy mające spowodować takie zadziałanie na człowieka aby ten poprawił swoje funkcjonowanie i przestał zmagać się z problemami. Te „dyżurne” formy pomocy wydają się zajmować bardziej objawami, mechanizmami, dysfunkcjami i brakami człowieka niż nim samym. Taka pomoc wydaje się zajmować człowiekiem w jego jednym aspekcie. A przecież człowiek jest istotą wielowymiarową i zapewne, zanim trafił do terapeuty, próbował pomóc sam sobie, i poznał już niektóre podejścia terapeutyczne. Dlaczego zatem przychodzi do terapeuty? Dlatego właśnie, że jest wielowymiarowy i potrzebuje całościowego podejścia. Nie krytykuję niezaprzeczalnych zalet każdego z w/w podejść gdyż sam wykorzystuję wiele elementów z każdego z nich, jednak uważam, że tylko całościowe podejście może prawdziwie i trwale pomóc drugiemu człowiekowi.

Człowiek i cztery sfery świadomości

Wielowymiarowość każdego człowieka to nic innego jak równoległe funkcjonowanie, wzajemne przenikanie się oraz wpływanie na siebie podstawowych sfer kontaktu człowieka z samym sobą oraz z otaczającą rzeczywistością. A sfery te są następujące:

1. fizyczna – zawiera ona naszą cielesną formę bytu wraz z pięcioma zmysłami (wzrok, słuch, węch, dotyk, smak), w które zostaliśmy wyposażeni.

2. emocjonalna – składają się na nią emocje i uczucia określające nasz stosunek do nas samych, innych ludzi oraz otaczającego świata. W tej sferze mieszczą się też nasze potrzeby: te zrealizowane jak i te niezaspokojone oraz wszystkie szczęścia, frustracje, uprzedzenia i złości człowieka.

3. mentalna zwana też rozumową – w której zawierają się nasze przekonania i mniemania o sobie i innych, o świecie, znajdują się nasze upodobania i wstręty. W tej sferze osądzamy, racjonalizujemy, intelektualizujemy i „mamy coś gdzieś”. W tej sferze mieszczą się nasze doświadczenia i wiedza o sobie, ludziach, świecie, o naszej pracy itp. itd..

4. duchowa – którą reprezentuje nasz stosunek do życia i jego różnych form, do siły wyższej, która manifestuje się w formie przeczucia, czyli osławionego szóstego zmysłu. Duchowość to nie religijność, choć potrafi przejawiać się i w ten sposób.

Wszystkie te sfery wzajemnie wpływają na siebie, a zaburzenia w jednej z nich powodują zmiany w sferach pozostałych. Przykład 1: dostajemy przykrą wiadomość – wpływa ona bezpośrednio na sferę mentalną (rozumową) oraz emocjonalną ale zaraz potem nasze ciało zaczyna się garbić i rozluźniać (lub napinać), a siła ducha i poczucie sprawczości zdecydowanie maleją. Przykład 2: zostaliśmy pochwaleni lub coś nam się bardzo udało – emocje są radosne i przyjemne, myśli są przyjazne i miłe, postawa naszego ciała staje się wyprostowana, a siła ducha wydaje się zdolna do przenoszenia gór. Przykład 3: ciało choruje i boli – jesteśmy skuleni, myśli i emocje są nieprzyjemne i krążą wokół choroby, a siła ducha słabnie.

Wiele osób zanim spotka się z terapeutą doświadcza nieudanych prób „poradzenia sobie samemu” lub stara się odwrócić swoją uwagę od głównego problemu często przy użyciu „dyżurnych metod” (opisanych wyżej). Są to działania nieskuteczne, choć przynoszą lekką ulgę na samym początku …. potem ciało zaczyna chorować, emocje są dalej przykre, a często człowiek „nie chce czuć” i odcina się od sfery emocjonalnej. Wtedy zaczyna myśleć o sobie w kategoriach porażki, a prosząc o siłę ducha nie wierzy w jej odzyskanie.

Pójść po pomoc czy może jeszcze poczekać?

W kulturze „świata zachodniego” bardzo rozpowszechnione jest korzystanie z usług psychiatrów, psychologów i terapeutów. W naszym kraju jest to w dalszym ciągu powód do wstydu. Dlaczego tak jest? Przecież każdy człowiek jest tak „skonstruowany”, że sam sobie nie jest w stanie pomóc. Zawsze potrzebny jest drugi człowiek, taki który rozumie, udzieli wsparcia i będzie empatycznie budował relacje terapeutyczną po to, aby drugi człowiek mógł  wzrastać. Ale aby tak się mogło stać każdy człowiek potrzebujący pomocy musi być dla terapeuty na pierwszym miejscu.

Starałem się w tych kilku akapitach streścić najważniejsze elementy modelu pomocy jaki reprezentuję. Dla mnie nie jest ważne kim jesteś i skąd przychodzisz. Dla mnie liczysz się jako człowiek i liczy się to, abyś pozwolił sobie pomóc, bo bez Twojego udziału żadna pomoc nie będzie możliwa. Stań się dla siebie najważniejszy i zadbaj o siebie tak jak dbasz o swoje różne dobra: samochód, ubranie, ściany w domu czy pościel…..

Cokolwiek zdecydujesz – miej nadzieję!

::: prywatnie ::: dyskretnie ::: fachowo ::: skutecznie :::